Od dawien wóz był oznaką statusu społecznego. Najprzód mogli sobie na niego pozwolić najbogatsi, później nie było łatwiej. Samochody miały być tylko służbowe (połowa lat 50-tych). Potem wozy można było dostać na skutek karkołomnego systemu losowań i zadatków.

Źródło: http://www.flickr.com
Toteż rzeczywisty rynek samochodowy powstał u nas dopiero w u schyłku lat osiemdziesiątych. Wraz ze zmianą systemu gospodarczego można było bez trudu nabywać wozy. Z powodu różnic gospodarczych pomiędzy Rzeczpospolitą a tak zwanym Zachodem do naszego państwa importowano masowo używane samochody. Sytuacja mimo 25 Lat praktycznie się nie zmieniła. Po polskich szosach przeważnie jeżdżą pojazdy 10 letnie tudzież starsze. Średni wiek samochodu ściąganego z Wielkiej Brytanii to szesnaście lat, sporo więcej aniżeli przeciętna w pozostałych państwach UE. Bez wątpienia sam import auta to dopiero początek. Używane samochody wymagają kompletnej sieci obsługującej. Importerzy dają pracę technikom odnawiającym importowane auta, dzięki nim mają również zajęcie stacje kontroli samochodów, producenci zamienników, i ich sprzedawcy. To pozytywne strony wtórnego obrotu samochodami.

Źródło: http://www.flickr.com
Istnieje lecz ciemna strona owego procederu. Często sprowadzane wozy nie spełniają reguł ochrony środowiska, co przyczynia się do zniszczenia przyrody. Istnieją różnice pomiędzy obrońcami natury a branżą wyprzedającą używane samochody, lecz oczywiste jest że to trudność – zwłaszcza że RP zobowiązała się do szanowania norm ekologicznych.
Z tej przyczyny staramy się ograniczać napływ takich wozów poprzez jeszcze większe obciążenia fiskalne. Działania te są mało efektywne. Jest to wynik wciąż korzystnych różnic cen pomiędzy używanymi a fabrycznie nowymi automobilami. Kwestię komplikuje jeszcze stagnacja w ekonomii. Pomyślne kursy walut jeszcze bardziej pobudzają do owego typu zakupów. Być może sytuację przeobrażą przewidywane reguły umożliwiające samorządom na wzbronienie wjazdu starych wozów do centrów miast. Reguły owe mają zostać przedstawione pod groźbą dużych sankcji nałożonych przez Unię Europejską. Może się to przyczynić do popularyzacji środków zbiorowej komunikacji. W wyższym stopniu praktyczny stanie się autobus aniżeli osobisty samochód, dlatego że raczej nie przeistoczy to poziomu sprzedaży fabrycznie nowych samochodów.